12. września 2025 roku, odbył
się pogrzeb śp. Stanisław Lenartowicza, radcy prawnego. Naczelnika Miasta Piława
Górna w latach 1975-1980, kierownika Urzędu Rejonowego w Dzierżoniowie w czasie
transformacji ustrojowej lat 80/90 ubiegłego wieku, radnego dwóch kadencji
(2010-2018) miasta Bielawa, człowieka niezwykle życzliwego i otwartego.
Stanisław zmarł w wieku 77 lat i został pochowany w rodzinnym grobowcu na
cmentarzu parafialnym w Dzierżoniowie. Pogrzeb śp. Stanisława był taki jak jego życie - skromny ale piękny, bez oficjalnych przemówień, ale zgromadził liczne grono przyjaciół i współpracowników, i oczywiście rodziny. Ceremonia pełna pokoju i zadumy ale przede wszystkim wypełniona przekonaniem, że Stanisław jest już w domu Ojca, do którego całe życie pielgrzymował. Zostawił swoją kochaną żonę Krystynę, syna Dominika z rodziną i grono przyjaciół.
|
Stanisława Lenartowicza
poznałem bodajże w roku 1989, gdy był kierownikiem Urzędu Rejonowego w
Dzierżoniowie. Poszliśmy tam z Kaziem Janeczką prosić o poradę w sprawie naszej
Fundacji "Niesiemy Pomoc”.
Co zapamiętałem z tamtego spotkania ze Stanisławem, to jego serdeczność,
otwartość, i niezatarte wrażenie, że Stacha znam od dawna mimo, że nie znałem go
wcześniej. Stanisława zapamiętałem jako człowieka, który miał zawsze coś
interesującego do powiedzenia. Jego znajomość historii Polski, kościoła i
filozofii greckiej, głęboka wiara, refleksyjny charakter, sprawiały, że słuchało
się go z ogromnym zaciekawieniem. Osobiście pamiętam (w razie potrzeby służę
nagraniem) jego przemówienie, które wygłosił na dzierżoniowskim rynku z okazji
nawiedzenia obrazu MB Częstochowskiej. Ściślejsze relacje nawiązaliśmy w
Stowarzyszeniu Wielka Sowa,
którego m.in. z Lechem Nowakiem, Zbigniewem Glanowskim, Waldemarem Wełną,
Eugeniuszem Świszczem, Mateuszem Cegiełką, Andrzejem Piątkiem, byliśmy
założycielami. Było to prawdopodobnie pierwsze tego typu stowarzyszenie na ziemi
dzierżoniowskiej, i jedno z pierwszych w Polsce, odpowiednik dzisiejszych
NGO-sów i stowarzyszeń użyteczności publicznej, od których dziś się roi. Wówczas
tworzenie tego stowarzyszenia, było przecieraniem szlaku. Stanisław, jako
prawnik z wykształcenia, był odpowiedzialny za opracowanie statutu
stowarzyszenia.
Stanisław był autorem licznych artykułów w Gazecie Powiatowej - wydawanym
czasopiśmie społecznym ziemi dzierżoniowskiej. Felietony pisał świetne,
wszystkie archiwalne numery dostępne są w MMD.
W pierwszej dekadzie XXI wieku, przyszły czasy naszej współpracy zawodowej,
ponieważ Stanisław był przez parę lat radcą prawnym mojej firmy.
Następnie upragniona przeprowadzka do Dzierżoniowa, który po prostu kochał.
Potem przejście na zasłużoną i wyczekiwaną emeryturę. Stanisław od wielu lat
zmagał się z nieuleczalna chorobą. ale przyjmował to cierpienie prawdziwie po
męsku, chociaż widać było jak jest mu ciężko.
W ubiegłym roku Stanisław wydał swoje ostatnie opracowanie książkowe dotyczące
historii swojej rodziny pt. „Nad Złotą Lipą".
Firma moja miała udział w opracowaniu i wydaniu tego „dziełka” ale w twardej
oprawie i nic nie równa się radości jaką sprawiło ono Stachowi. No cóż
powiedzieć, brak mi będzie jego refleksji, roztropności, ciekawostek
przesyłanych WhatsAppem, jego nienagannego stylu bycia i emanującego od niego
spokoju.
Pokój Jego Duszy
Tomasz Ligięza
|