|
DZIERŻONIÓW | |
|
|
„Krwawa niedziela” - 11 lipca Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej - 11.07.2022. | |
Święto upamiętnienia ofiary rzezi wołyńskiej i innych mordów dokonanych na obywatelach II Rzeczypospolitej przez ukraińskich nacjonalistów 11 lipca 1943 roku . 11 lipca to rocznica tzw. krwawej niedzieli, będącej punktem kulminacyjnym masowych eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez OUN, UPA, wspieranych przez lokalną ludność ukraińską. W Dzierżoniowie uroczystości z okazji 79. rocznicy ludobójstwa dokonanego na obywatelach Polski rozpoczęły się 10 lipca mszą świętą w kościele pw. Królowej Różańca Świętego w Dzierżoniowie o godz. 10.30. Była ona sprawowana w intencji ofiar ludobójstwa banderowskiego na Kresach. Po mszy odbyło się spotkanie modlitewne przed pomnikiem upamiętniającym pomordowanych duchownych. Natomiast 11 lipca, na terenie cmentarza komunalnego, o godz. 15.30 odbyły się oficjalne uroczystości. Rozpoczęły się odegraniem hymnu państwowego, po czym nastąpiły przemówienia okolicznościowe, zapalenie zniczy i złożenie wiązanek, uroczystości zakończono odśpiewaniem Roty.
Od kilku dni dokładnie śledzę wpisy na tzw. portalach patriotycznych. Z wyjątkiem jednego artykułu w
https://dorzeczy.pl/kraj/320122/co-dalej-z-wolyniem.html autorstwa Wojciecha Golonki "Co dalej z Wołyniem?" nie ma ani słowa o Krwawej Niedzieli 11 lipca 1943 roku na Wołyniu.
Na zakończenie zacytuję słowa Humpty Dumpty z artykułu "Pamięć zastąpili nienawiścią" (https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/pamiec-zastapili-nienawiscia) z które zmuszają mnie do przemyślenia: "Wrzawa wokół Rzezi Wołyńskiej, podnoszona akurat teraz, gdy Ukraina krwią zmywa wszystkie swoje byłe i niebyłe winy, to nic innego jak tylko kolejna odsłona uprawianej od lat rosyjskiej propagandy". Coś w tym jest! Wieczny odpoczynek racz dać bestialsko pomordowanym Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
Optymizmem
napawają mnie słowa wypowiedziane przez prezydenta Andrzeja Dudę 11 lipca 2022
roku na Skwerze Wołyńskim w Warszawie - prawda musi być mocno i jasno
wypowiedziana. Ale, co jest w tym wszystkim ogromnie ważne i co bardzo mocno
chcę podkreślić, właśnie w tym czasie - bo choć jest dramatyczny, to w tym
kontekście straszliwym Wołynia, rzezi wołyńskiej, ludobójstwa, które tam miało
miejsce, na wschodzie, tych wszystkich relacji, potem akcji Wisła, tego
wszystkiego, co tak trudne w naszej wspólnej historii i dramatycznej pamięci,
trzeba jasno i mocno powiedzieć: nie chodziło i nie chodzi o zemstę, o żaden
odwet. Nie ma lepszego dowodu na to, niż ten czas, który mamy teraz. Choć tak
trudny, to zarazem to, co dzisiaj dzieje się między Polakami i Ukraińcami, jest
najlepszym tego dowodem, że nie chodzi o zemstę. Nie chodziło i nie chodzi o
żaden odwet. Nie ma lepszego dowodu na to, niż ten czas, który mamy teraz. To,
co dzieje się między Polakami a Ukraińcami, jest tego najlepszym dowodem. A
pamięta cały naród. Nie ma Polaka, który nie wiedziałby, czym była rzeź wołyńska. A
jednak wyciągają ręce, jednak niosą pomoc. Indywidualnie, ale też zbiorowo –
całemu społeczeństwu i państwu. Nie chodzi o zemstę, nie chodzi o to, by
pognębić, by zabrać. (…) Tam, na tym trudnym stole w naszej historii między
Polakami a Ukraińcami, gdzie tyle razy leżał karabin, topór, widły, sękaty kij,
położony został chleb i ręka została wyciągnięta, by pomóc i ona została
przyjęta z wdzięcznością i często ze łzami. Być może ze łzami, bo tam też ta
wstydliwa pamięć też tam jest. Ale każde działanie, każda zemsta, rodziła
kolejną zemstę i to jest ostatnia rzecz, której potrzebujemy. |