I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
Krzysztof Kamil Baczyński "Elegia o...
Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Dzierżoniowie rozpoczęły się przed Pomnikiem Żołnierzy Wyklętych, gdzie przedstawiciele Obywatelskiego Ruchu Patriotycznego, Klubu Gazety Polskiej Dzierżoniów II, Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, Prawa i Sprawiedliwości
oraz organizacji patriotycznych, złożyli wiązanki kwiatów
i zapalili znicze pamięci. Przewodniczący
Klubu GP Janusz Maniecki, wygłosił przemówienie
nawiązujące do wydarzeń związanych z
działalnością i walką podziemia
antykomunistycznego.
"Ojczyzna - to pamięć i groby"
- powiedział kiedyś Prymas Tysiąclecia
kard. Stefan Wyszyński i miał rację. Dzisiejszy dzień udowodnił, że w Dzierżoniowie pamięć o polskich Bohaterach trwa, a
nasza obecność jest dowodem skuteczności naszej wieloletniej już działalności dla Polski.
Najważniejsze jest to czy pamięć i te
wartości i o Żołnierzach Wyklętych
przekażemy najmłodszemu pokoleniu. Ważne
jest, aby to tysiącletnie dziedzictwo
Rzeczpospolitej, za którą Żołnierze Wyklęci
oddali swe życie, zapłacili taką cenę, było
również ich dziedzictwem - dodał
przewodniczący. W dalszej części uroczystości, odmówiliśmy modlitwę za Niezłomnych zmarłych i pomordowanych.
Irena Bukalska odczytała list od szefa
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała
Dworczyka, skierowany do uczestników
uroczystości w Dzierżoniowie, który
napisał, że żołnierze wyklęci „mieli być
unicestwieni, ponieważ dali świadectwo
radykalnego sprzeciwu wobec zniewolenia
Polski pojałtańskiej oraz antyludzkiej i
antypolskiej natury komunizmu”. „Mieli
zginąć, ponieważ ich twardy, zbrojny opór
udaremniał plany daleko idącej sowietyzacji
naszego kraju”.
Uroczystość kontynuowaliśmy na cmentarzu parafialnym
składając wiązanki kwiatów i zapalając
znicze przed pomnikiem upamiętniającym trzech żołnierzy wyklętych: Jerzego Kaszyńskiego, Jerzego Pizło i Mieczysława Jeruzalskiego, zamordowanych
w styczniu i lutym 1947 roku w Dzierżoniowskim
więzieniu.
- Przywracając pamięć o żołnierzach wyklętych nie można zapominać o zamordowanych
m.in. we Wrocławiu. 18 lipca 1946 roku pod ścianą śmierci w Zakładzie Karnym przy Kleczkowskiej we Wrocławiu stanęli: Helena Motykówna ps. Dziuńka (była w ósmym miesiącu ciąży), Edward Szemberski ps. Śmigus, Idzi Piszczałka ps. Pantera i Roman Roszowski ps. Wiarus - bohaterowie Pogranicza Wielkopolski i Dolnego Śląska, żołnierze oddziałów "Otta"i "Rudego" - przypomniał Kazimierz Janeczko. Mój Ojciec Józef ps. Jeleń, żołnierz BCH aresztowany po ujawnieniu się 9 kwietnia 1947 roku w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Jaworze,
cudem uniknął śmierci - dodał.
W uroczystości uczestniczył wicewojewoda
dolnośląski Jarosław Kresa.
Wyrażamy żal, że wzorem ubiegłego roku w dzierżoniowskich uroczystościach nie wzięli udziału przedstawiciele władz miejskich i samorządowych. Pamięć o Niezłomnych powinna łączyć mieszkańców Dzierżoniowa.
W ustawie uchwalonej przez Sejm 3 lutego 2011 r., napisano, że święto to jest hołdem "dla bohaterów antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
W tym roku jest to dzień wyjątkowy, bo mamy 70. rocznicę
wykonania kary śmierci na członkach IV
Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość -
Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu,
Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu,
Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie
Rzepce - wydarzenia, które stało się powodem wybrania właśnie 1 marca na ustanowienie dnia pamięci o członkach powstania antykomunistycznego. Mamy też 10. rocznicę ustanawiania Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych".
Historycy szacują, że w działania powojennego podziemia zaangażowanych było
ponad 150 tysięcy osób, a z bronią w ręku
walczyło 20 tysięcy. Żołnierze Wyklęci ginęli w starciach z oddziałami NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa. Byli torturowani i mordowani w ubeckich katowniach. Grzebano ich w bezimiennych mogiłach. Mieli być na zawsze wyparci z pamięci. Dziś mają swoje święto.
- Walcząc w tym najdłużej trwającym w dziejach Rzeczypospolitej powstaniu, jakim było powstanie antykomunistyczne, pokazali, że ducha narodu i ducha wolności zabić nie można i zabić się nie da - powiedział Jan Kasprzyk szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Dzisiaj dziękuję im za wolną Polskę. Ich poświęcenie nie poszło na marne.
Wieczna cześć i chwała Bohaterom!
|