Memu liceum na 60 urodziny

To prawda, że nasze plemię podobne do pszczół.
Zbiera miód mądrości, niesie i zamyka w plastry.
Cz. Miłosz, z wiersza pt. Eheu!

Gdy zapomnicie swoich przyjaciół,
Gdy będzie wam źle, wspomnijcie
Pierwszy ogólniak, braci Śniadeckich.


Skromny budynek, w małym skromnym
Miasteczku, które ma zaszczyt być
Na mapie kraju skromnego w środku Europy.


Urodzić się w takim, małym miasteczku,
Chodzić do szkoły i marzyć o przygodach, Wiosnach i jesieniach, dalekich krajach.


Przyjaźń, miłość, szkolne pocałunki,
Ileż to już lat minęło, gdy brałeś
Podręcznik do ręki szukając wiedzy,
Mistrzów, przyszłości, zawodu.


Wędrowałeś po kartach książek, kalendarzy, Dniach życia, zmieniały się pory roku, Rządy, ustroje, poglądy, nazwy ulic, wydostojniałeś, nosisz zarost i okulary.


A liceum wciąż stoi w tym samym miejscu
Właśnie mija 60 lat od jego polskich narodzin Wielkiej nadziei dla synów i córek Byłych żołnierzy, osadników wojskowych.


I tych co wyszli z obozów śmierci i dla tych Co przyjechali w bydlęcych wagonach z Kresów, I tych co w poszukiwaniu lepszego życia Przybyli ze spalonych miast i wsi centralnej Polski.


Ci, co lali fundamenty, stawiali jego mury, Porozumiewali się po niemiecku, lecz ręce ich Zbudowały gmach trwalszy niż ludzkie życie.
Pokój niemieckim budowniczym.
Pokój polskim nauczycielom szkoły
Przybyszom ze wszystkich stron kraju
Szlachetnym na duszy, z nieznacznym akcentem W wymowie, dającym klucz do bogactwa wiedzy.
Szczęśliwy ten co dzwonek lekcyjny liceum Braci Śniadeckich słyszał, co z bijącym sercem Po schodach biegł do klasy, bladł przy tablicy, Jego ani hańba, ani nędza w życiu nie spotka.


Szkoła ta, budowla ogromna dla ducha i umysłu Trzecie pokolenie wielki skarb z niej wynosi.
Jedni kamień pod fundamenty życia nowego, Inni marzenia dla głów trzymanych w chmurach.


Przyjdą po nas nowe pokolenia, dojrzalsze i mądrzejsze, dobrzy robotnicy, naukowcy, artyści, wspaniali ludzie, bogactwo wiedzy, patriotyzm, słowa, rady, czyny, na nich czekają.

Chicago, lipiec/ 2005